Wirus brodawczaka ludzkiego, leczenie, objawy, przyczyny, oznaki

zastrzyk na wirusa brodawczaka ludzkiego

To znaczy nowotwór o innym kolorze wystający ponad powierzchnię skóry. Brodawczaki i znamiona to nie to samo pod względem pochodzenia. Niemniej jednak zakażenie wirusem brodawczaka może łatwo objawiać się jednoczesnym powstawaniem zarówno brodawek, jak i pieprzyków. Różnica między prawdziwymi znamionami ORAZ przejawami infekcji polega na tym, że rodzimy się ze znamionami. W tym przypadku dość trudno jest określić ich pochodzenie, ponieważ pieprzyki są często dziedziczone po jednym z rodziców, ale nierzadko zdarza się, że po raz pierwszy pojawiają się w tym miejscu, tylko u tego dziecka. Następnie można również odziedziczyć „nowe" znamiona.

Ale pieprzyki, które pojawiają się w naszym procesie życiowym, po prostu nie są pieprzykami.

Przyczyny wirusa brodawczaka ludzkiego

Zasadniczo lokalna zmiana koloru, kształtu i tekstury skóry może wystąpić z różnych powodów. Na przykład u wielu osób plamy starcze, pieprzyki lub brodawki tworzą się w miejscu dawnego trądziku, trądziku, czyraków, oparzeń, ukąszeń, nakłuć i innych urazów o różnym nasileniu. Złą wiadomością jest to, że ten związek między obecną brodawką a traumą, która miała miejsce raz, jest zewnętrzny. W rzeczywistości taka reakcja skóry na uszkodzenie jest niewątpliwą oznaką infekcji.

Wirus brodawczaka ma wiele szczepów. Odkryto ją stosunkowo niedawno – do połowy XX wieku za wirusowe uważano pochodzenie jedynie brodawek narządów płciowych. Ale kiedy zbadano właściwości wirusa, który powoduje narośla na genitaliach, nauka doszła do wniosku, że pochodzenie większości nowotworów na ciele jest dokładnie takie samo. W każdym razie ten wirus i jego szczepy są obecnie aktywnie badane, ale nadal istnieje niewiele sprawdzonych i zweryfikowanych wyników. W szczególności nauka nie jest jeszcze gotowa do przedstawienia klasyfikacji szczepów wirusa brodawczaka ani ich pełnej listy. Jest jeszcze mniej gotowa do rozmowy o właściwościach tego lub innego szczepu.

Ale duża liczba modyfikacji wirusa jest już ustalonym faktem. Poza tym wszystkie mają jedną wspólną cechę. Mianowicie wysoka zdolność do mutacji. Dlatego ten sam typ wirusa brodawczaka w ciele dwóch różnych nosicieli często wykazuje oczywistą odmienność.

W każdym przypadku o rodzaju patogenu decydują nie tyle objawy, ile reakcja układu odpornościowego. Dlatego samo w sobie rozróżnienie jednego lub drugiego szczepu nie sprawia trudności. Jednak wirus brodawczaka jest obecnie bardzo aktywnie badany - głównie ze względu na jego właściwości rakotwórcze. Naukowcy są zainteresowani nie tyle klasyfikacją potrzebną do leczenia, ile zachowaniem wirusa w organizmie każdego pacjenta.

Dodać należy, że wysoki potencjał mutagenny wirusa brodawczaka przejawia się nie tylko we wskazanej różnicy w zachowaniu. Wirus ten najściślej oddziałuje z komórkami AN K, zmieniając je. Co więcej, potrafi „przypisać" fragmenty swojego AN K do ogólnego kodu genetycznego organizmu. To właśnie w ten sposób „osiąga" dziedziczne przekazywanie swoich indywidualnych formacji, a także efekt odnawiania się komórek skóry, z roku na rok na swoim miejscu pozostaje brodawka lub pieprzyk.

Objawy wirusa brodawczaka ludzkiego

Jak już się zapewne domyśliliśmy, nie ma. W każdym razie w znaczeniu doznań, które mogłyby nam powiedzieć, że jesteśmy chorzy. Wirus dostaje się do organizmu wyłącznie przez krew – poprzez kontakt seksualny, zakażenie otwartych ran na skórze lub błonach śluzowych, używanie niesterylnych narzędzi lub transfuzję zakażonej krwi. Nie jest przenoszony przez unoszące się w powietrzu kropelki, wodę i żywność. W wyjątkowych przypadkach może być przenoszony wraz z artykułami gospodarstwa domowego. Niektóre szczepy mogą powodować łagodną gorączkę lub złe samopoczucie. Jednak takie scenariusze na świecie stanowią zdecydowaną mniejszość.

O możliwości zakażenia wirusem brodawczaka możemy, że tak powiem, powiadomić nas innymi osobliwościami. Na przykład wzrost liczby znamion na przestrzeni lat, częste ich pojawianie się w miejscu zmian skórnych o różnym nasileniu, powstawanie nowych brodawek.

Należy szczególnie zaznaczyć, że z pewnością zauważymy zakażenie wirusem powodującym wzrost brodawczaków narządów płciowych. Tutaj dostaliśmy je z absolutnym prawdopodobieństwem podczas kontaktu seksualnego z nosicielem . . . Narośla tego rodzaju powstają na śluzowych narządach płciowych. Są to niewielkie wysypki o małej (szpilkowej) średnicy główki, zlokalizowane w grupach do 10-12 brodawek. Ich głowy są różowe, tego samego lub zbliżonego rozmiaru. A poszczególne grupy często tworzą dziwaczne rysunki - przypominają malinę lub liść jakiejś rośliny. Rozwinięta, nieleczona kolonia brodawczaków narządów płciowych może powodować silny dyskomfort podczas chodzenia, noszenia bielizny, kontaktów seksualnych oraz czynności higienicznych. Główki takich brodawek łatwo zranić, ponieważ możliwe jest nawet ich zapalenie i infekcja. Brodawczaki narządów płciowych są niebezpieczne w taki sam sposób, jak wszystkie inne - złośliwe zwyrodnienie. Leczy się je specjalnie opracowanymi antybiotykami. A pojedyncze nowotwory lub całą kolonię, która powoduje szczególny dyskomfort i jest podatna na urazy, można nawet usunąć.

Oznaki pojawienia się nowego (lub pierwszego) szczepu w organizmie nie należy mylić z możliwym procesem złośliwym w jednym ze zmienionych obszarów skóry. Jak już wspomniano, dobra zdolność wirusa brodawczaka do mutacji, którą przenosi do przechwyconych komórek, jest obecnie uważana za rakotwórczą. Rzeczywiście, rak skóry bardzo rzadko zaczyna się w zdrowym, gładkim, nieskazitelnym miejscu. W 98 przypadkach na 100 objawia się to zmianą koloru i wielkości jednego/kilku znamion. Mogą zacząć swędzieć lub boleć, az czasem - stan zapalny bez wyraźnego powodu, tworząc niegojące się rany.

Oznacza to, że chociaż pieprzyki i brodawczaki są zwykle bezpieczne, w pewnych okolicznościach szybko ulegają złośliwości (odrodzeniu). Dlatego pojawienie się nowych pieprzyków to jedno, a zauważalne zmiany w istniejących to zupełnie co innego. Zjawisk tych nie należy mylić, nie mówiąc już o uznawaniu za drobiazg życia. Oczywiście w przypadku zmian w już istniejącym pieprzyku lub brodawce można najpierw skontaktować się z dermatologiem. Jednak onkologia zwykle dokładniej określa istotę procesu dzięki specjalnie opracowanym metodom wykrywania raka we wczesnym stadium.

Leczenie wirusa brodawczaka ludzkiego

Przez bardzo długi czas nie było leków na brodawki i nie zostały one opracowane. Nowotwór, który tworzy defekt kosmetyczny, zawsze był uważany za dopuszczalny do usunięcia - wypalić kwasem, przeciąć skalpelem lub laserem, zamrozić itp. Często robi się to teraz. Jednak obecnie onkologia apeluje do kosmetologów i chirurgów o tym profilu o ostrożność. I właśnie z inicjatywy onkologów, których praca z roku na rok tylko się zwiększa, rozpoczęto opracowywanie antybiotyków wewnątrzkomórkowych. Oznacza to, że jest w stanie walczyć z rozprzestrzenianiem się wirusa.

Powiedzmy od razu: pierwsze wprowadzone już szczepionki przeciwko wirusowi brodawczaka nie wyglądają na tyle przekonująco, aby zalecać ich stosowanie. Jednak antybiotyki przeciwko temu patogenowi wydają się być względnie bezpieczne. W każdym razie, o ile to słowo ma ogólne zastosowanie do leków tego rodzaju.

Jeśli chodzi o szczepionki, zakłada się, że mogą one stworzyć odporność na zakażenie 2-4 najczęstszymi szczepami wirusa brodawczaka narządów płciowych.

Faktem jest, że rozprzestrzenianie się brodawek narządów płciowych na szyjkę macicy kobiety najczęściej powoduje jej erozję. A erozja ostatecznie zamienia się w raka. Ten scenariusz jest bardzo powszechny i występuje nawet częściej niż rak prącia u mężczyzn. Dlatego genetycznie zmodyfikowana szczepionka natychmiast zrobiła furorę na rynku farmaceutycznym.

Wszystko to oczywiście jest w porządku, ale jest wiele wątpliwych momentów. Po pierwsze, badania tych leków nie mogą być zweryfikowane pod kątem wiarygodności wyniku. Tymczasem gołym okiem widać, że były one przeprowadzane z oczywistym naruszeniem metodologii, na okresy, które nie odpowiadały deklarowanym ostatecznie. Po drugie, same zalecenia producentów dotyczące stosowania samych szczepionek zmieniają się z roku na rok. Najpierw zalecano szczepienie młodych kobiet, potem dziewcząt przed okresem dojrzewania, a teraz zakres zaleceń całkowicie rozszerzył się na… chłopców. Tak, chłopcy nie mają szyjki macicy i samej macicy - czyli narządów, które mogą ulec złośliwej transformacji. Jednak producenci szczepionek nie widzą w tym żadnej niekonsekwencji, ponieważ chłopiec (dalej nazywany mężczyzną) może być nosicielem wirusa i nawet nie być tego świadomy. Szczepienie zapobiega byciu nosicielem.

Po trzecie, w Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej, gdzie szczepionki te zastosowano po raz pierwszy, ujawniono i upubliczniono fakty dotyczące poważnych patologii immunologicznych, a nawet zgonów, przypuszczalnie związanych ze szczepieniami. „Prawdopodobnie", ponieważ kwestia bezpieczeństwa i skuteczności tych szczepionek jest wciąż rozstrzygana w sądzie. Zaplanowano powtórne testy, ale na ich wyniki trzeba będzie jeszcze poczekać. Tak czy inaczej, teraz fakt ich zagrożenia życia nie jest uważany za udowodniony. Niemniej jednak leki, które wywołały tak wiele negatywnych opinii w środowisku, w którym statystyki zachorowań na raka i bez reklamy uczynią każdy taki lek popularnym, sprawiają, że tę „nowość" przyjmuje się bez entuzjazmu. Jeśli to możliwe, należy unikać stosowania tych szczepionek.

Zatem zdecydowanie powinniśmy rozpocząć antybiotykoterapię – zarówno miejscową, jak i doustną. O ile oczywiście takie nie istnieją, ponieważ nie powstały jeszcze „pod" każdym rodzajem brodawek. Oczywiście nie powinniśmy się szczepić – to może skrócić nasze życie szybciej niż jakikolwiek rak. Co do chirurgicznego usuwania nowotworów. . . To temat kontrowersyjny, a wybór ostatecznie należy do nas. Z jednej strony każdy pieprzyk czy brodawka na ciele, niezależnie od koloru i wielkości, niesie ze sobą potencjalne ziarno odrodzenia. Faktem jest, że samo ciało takich nowotworów składa się z łagodnych komórek. Jednak podstawę, z której wyrasta ich łodyga, tworzą komórki z wyraźnymi oznakami złośliwości. To nie są komórki rakowe, ale coś bardzo do nich zbliżonego. Niedojrzałe jądro, naruszenia DNE w kilku obszarach - w tym w tym. co jest odpowiedzialne za ich starzenie się i obumieranie. . . Komórki te są niebezpieczne nawet w takim stanie "uśpienia".

Kiedy rozpocznie się ich podział, nikt nie wie. Często przebiega całkowicie bezobjawowo, a niepokojące objawy pojawiają się na krótko przed wystąpieniem aktywnych przerzutów. Ale podział może w ogóle nie nastąpić – ile osób umiera z innych przyczyn, będąc właścicielami wielu znamion i kilku brodawek!. . Przy okazji zauważono, że pieprzyki, które mieliśmy przy urodzeniu, niezwykle rzadko się odradzają. Nie zmienia to jednak istoty sprawy: nikt nie zna prawdziwych powodów, dla których „uśpione" komórki nagle zaczynają się rozwijać. Onkolodzy sugerują jedynie uszkodzenie pieprzyków, ich ekspozycję na promieniowanie ultrafioletowe i… nieumiejętne usunięcie jako przyczynę.

Decydując się na operację (samodzielnie lub za radą lekarza) musimy zrozumieć, że interwencja chirurgiczna jest tutaj bardzo poważnym czynnikiem ryzyka. Powiedzmy po prostu: przy niepełnym usunięciu komórek, które służyły jako podstawa pieprzyka, złośliwy wzrost rozpoczyna się w ponad 95% przypadków. Występuje średnio w ciągu sześciu miesięcy do roku od daty operacji. Oznacza to, że wystarczająco szybko i wystarczająco często, aby traktować je poważnie.

Usuwanie pieprzyków i brodawczaków to naprawdę ryzykowny krok. Z drugiej strony, kwalifikowane i wysokiej jakości wycięcie wszystkich tkanek, z których składał się wzrost, praktycznie nie pozostawia śladów i całkowicie eliminuje defekt kosmetyczny. Stanowi również gwarancję, że w tym miejscu nie pojawi się nowa brodawka. Dlatego pytanie dotyczy tylko tego, jak dokładnie chirurg wykona swoją pracę. I z całym szacunkiem dla doświadczenia i wiedzy kosmetologów w usuwaniu brodawek, lepiej abyśmy najpierw skonsultowali się z onkologiem. Być może rozsądniej byłoby przeprowadzić z nim całą procedurę. Czy ci się to podoba, czy nie, ale onkolog lepiej odróżnia komórki złośliwe od zdrowych i to jest fakt.